Ciekawe osobowości, tylko pół minuty czytania.
Przeczytaj wywiad, który dla Ciebie przeprowadziliśmy z Sandrą Mikuličovą alias @mamasandtapas , autorką nowej, pięknej książki kucharskiej Spolu sníme .
Dzikość, swoboda ducha i miłość do natury łączą się w książce kucharskiej, która celebruje wspólnotę. Sandra przeplata w niej swoje sprawdzone, proste przepisy z powszechnie dostępnych składników z historiami, które sprawią, że z przyjemnością będziesz przeglądać książkę nawet tuż przed pójściem spać.
Sandro, co sprawia, że książka kucharska Together We Dream jest wyjątkowa?
Z twoją autentycznością. Nie powstawała w nowocześnie wyposażonej kuchni, nie była też fotografowana w sztucznym świetle i z upiększaniem. Nawet stylista żywności nad tym nie pracował. Większość przepisów została sfotografowana w naturze, głównie nad oceanem.
Który aspekt sprawia Ci największą przyjemność?
Z przyjaźni, która zrodziła się na bazie jej powstania. Ze zdjęć, które emanują autentyczną atmosferą i radością płynącą z historii towarzyszących przepisom.
Czy mógłbyś wybrać jeden ulubiony spośród przepisów?
NIE! Mam jednak słabość do masła szałwiowego zawartego w jednym z…
Czy miłość przechodzi przez żołądek?
Miłość przepływa przez każdą część naszego ciała fizycznego i astralnego, więc zdecydowanie tak!
A myślisz, że ludzie jedzą oczami?
Zdecydowanie. Czy jest coś, czego nie oceniasz oczami?
A jeśli chodzi o książki, czy oceniasz je po okładce?
To pierwsze, co człowiek widzi, coś musi przykuć jego uwagę, ale myślę, że okładki nie można w żaden sposób uogólniać. Każdego interesuje coś innego. Mam wrażenie, że nie doceniłem tytułu, a jego wartość zdałem sobie sprawę dopiero w finale.
Którą książkę sam teraz przeczytałeś?
Jest ich kilka. Na przykład Droga szamana HH Mamaniego, Sapiens Hararhio czy Naga małpa Morrisa. Zawsze wracam do nich po tak długim czasie, że muszę je czytać od początku. Czuję, że nie mam czasu na czytanie.
Dla jakich trzech postaci literackich chciałbyś gotować i co dla nich przygotowałeś?
W ogóle nie wiem, czy mam się teraz głębiej zastanowić, czy po prostu strzelać... Ale chyba wybiorę tę drugą opcję i zaryzykuję, że może to w ogóle nie mieć sensu. (śmiech) Gotowałabym dla Frankensteina wspaniałe włoskie spaghetti, które zjedlibyśmy razem przy trzech świecach i butelce czerwonego wina, szwedzkich kulkach Pippi Pończoszanka i Piotruś Panu kremowym torcie na piękne, pełne wyobraźni dzieciństwo.
Z drugiej strony, przez kogo chciałbyś gotować?
będziesz dla mnie gotować?
A myślisz, że ananas pasuje do pizzy?
Pizza powinna reprezentować coś, co jednoczy, tworzy romantyczną atmosferę i jest koncepcją miłości i absolutnego dobrego samopoczucia. Ananas zdecydowanie nie powinien się na nim pojawić. To spór, który dzieli społeczeństwo od dziesięcioleci. Nonsens.