Jak zapewne już zauważyłeś, w Book Therapy szalejemy na punkcie artykułów papierniczychThie Studios , studia projektowego z siedzibą w Hamburgu, prowadzonego przez uznaną na całym świecie mistrzynię Katję Kirchner.
Katja, jaki był początkowy pomysł stojący za Thie Studios?
Przepraszam, nie czeka mnie żadna wspaniała historia w stylu „to zawsze było moje marzenie…” Założenie Thie Studios wydarzyło się trochę przez przypadek, po kilku latach pracy jako dyrektor artystyczny i projektant w dużej niemieckiej agencji reklamowej. Każdy, kto interesuje się designem i choć raz stanął przed półką z kartkami z pozdrowieniami, zna dylemat: wybór jest niesamowity. Ale to też doprowadza do szału, bo masz wybór pomiędzy kartami staromodnymi, tandetnymi, przeładowanymi, dziecięcymi i pięknie ilustrowanymi lub kartami z niezwykle wątpliwym humorem. W niektórych przypadkach można nawet znaleźć wszystko zmieszane na jednej karcie. Trudno było wówczas znaleźć nowoczesność połączoną z wyczuciem stylu w komercyjnych artykułach papierniczych. Chciałem to zmienić i pomyślałem, że to pomysł, który od początku jest dość łatwy do wdrożenia.
Chciałem zaprojektować minimalistyczne i wysokiej jakości kartki okolicznościowe...
Próbując zaoferować coś nowego i niewidzianego, początkowym pomysłem było użycie wyłącznie geometrycznych kształtów, zawsze w celu mniej znaczy więcej. Spodobał mi się pomysł opowiedzenia typowej historii z kartki z pozdrowieniami poprzez abstrakcję. Chciałem zaprojektować minimalistyczne i wysokiej jakości kartki okolicznościowe, które można traktować jak małe dzieło sztuki. Żebyście chcieli go zatrzymać, bo jest zbyt wyjątkowy, żeby wylądować w koszu.
Jakie są według Ciebie główne aspekty, które wyróżniają Twoje produkty?
Podejście Thie Studios polega na przełamaniu nudy głównego nurtu sceny kartek okolicznościowych stylem, który pasuje do ducha czasu ludzi zajmujących się projektowaniem. Papeteria jest minimalistyczna, ponadczasowa, młoda i charakterystyczna – a jednocześnie służy wszystkim ważnym tematom i okazjom. Bardzo często towarzyszy temu błysk w oku i subtelne poczucie humoru lub nieprzeciętny pomysł. Naszym celem jest współczesne odniesienie do wpływów i cytatów z popkultury, designu i mody.
Z jakiego osiągnięcia Thie Studios jesteś najbardziej dumny?
Oczywiście jestem ogólnie dumny, że Thie Studios od lat cieszy się tak dużą popularnością i uznaniem wśród naszych klientów i sprzedawców detalicznych. Ale moim osobistym wydarzeniem było to, że na początku Thie Studios w 2017 roku otrzymaliśmy zapytanie od legendarnej Colette w Paryżu. Posiadanie naszych drobiazgów na półkach w Colette było dla nas gwarancją, że jesteśmy na dobrej drodze, aby zaoferować coś niezwykłego. Nawet jeśli jest to „tylko” papeteria.
Swoją drogą, także w 2017 roku poznaliśmy na targach Jiříego, męża Petry i współzałożyciela Book Therapy. Był to także początek naszych bardzo ciepłych relacji biznesowych, które od tego czasu bardzo doceniamy.
Twoje produkty są nie tylko piękne, ale także przyjazne dla środowiska. Czy było jakieś duże wyzwanie po drodze?
W przypadku naszych produktów przyjaznych środowisku produkcja bez kompromisów w zakresie stylu i wyglądu jest zawsze dużym wyzwaniem. Znalezienie najwyższej jakości papieru makulaturowego o odpowiednim odcieniu bieli i przyjemnym dotyku było długim procesem. A także znalezienie najlepszego i przyjaznego dla środowiska sposobu drukowania, który nadal jest opłacalny. Myślę jednak, że szczególnie w przypadku produktów codziennego użytku i produktów jednorazowego użytku konieczne jest zwracanie uwagi na ważny temat zrównoważonego rozwoju i naszych ograniczonych zasobów. Dlatego też poświęcamy dużo czasu, zwracając szczególną uwagę na cały proces produkcyjny.
Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
To, co kocham najbardziej, to uczucie, które odczuwam, gdy wpadłem na nowy, niewidziany wcześniej pomysł. Choć czasami zdarza się, że dochodzę do momentu, w którym boję się, czy z geometrycznych kształtów da się jeszcze stworzyć coś nowatorskiego i minimalistycznego. Ponieważ dzięki tej abstrakcyjnej wizualizacji projektowanie jest często ograniczone. I oczywiście zawsze chcę pozostać wierny mojemu zredukowanemu i abstrakcyjnemu stylowi, co czasami jest dość trudne. Dlatego sama jestem trochę zaskoczona, gdy po raz kolejny powstaje nowa kolekcja i wreszcie trzymam ją w rękach szczęśliwa.
Zawsze chcę pozostać wierny mojemu zredukowanemu i abstrakcyjnemu stylowi
Wyjazdy na targi również zawsze były bardzo przyjemną częścią mojej pracy. Podobnie jak w przypadku wielu innych aspektów naszego codziennego życia i sposobu prowadzenia działalności, ta szansa na bezpośrednią interakcję z klientami i współpracownikami nie była niestety możliwa z powodu pandemii. Dlatego wydaje się, że w międzyczasie został on niestety całkiem zapomniany. Ale z pewnością była to część mojej pracy, którą bardzo lubiłem. Nawet jeśli zawsze był to bardzo trudny i stresujący czas. To wielka przyjemność poznać osobiście naszych obecnych i nowych sprzedawców detalicznych. Widzieć uśmiechy i chichoty na ich twarzach, gdy po raz pierwszy patrzą na nową kolekcję, to piękna informacja zwrotna, której bardzo mi brakuje. Od tego czasu otrzymujemy głównie informację zwrotną dotyczącą nowych zamówień. Oczywiście ja też się uśmiecham przy każdym otrzymanym zamówieniu – siedząc w domu na kanapie. (uśmiecha się)
I jedno pytanie dotyczące książki: Czy oceniasz książkę po okładce?
Tak! Zdecydowanie oceniam książkę po okładce, a butelkę wina po etykiecie. Wstyd mi. Ale czy nie jest to główny problem każdego projektanta?