Na dzisiaj przeprowadziliśmy wywiad z Lindą Bartošovą, dziennikarką i pisarką, której Dziennikarze wciąż należą do najlepiej sprzedających się książek w dziedzinie terapii książkowej.
Lindy nie trzeba długiego przedstawiania. Widzieliśmy ją na ekranach telewizorów w wiadomościach Telewizji Czeskiej, a od stycznia o nowościach będzie nas informować na stronie Aktuálně.cz. Jej debiut książkowy Dziennikarz to zbiór znakomitych wywiadów z kobietami, które kształtują czeską scenę medialną. Otwarcie opowiadają w nich o przeszkodach, jakie musieli pokonać w swojej karierze i o tym, co wciąż ich napędza do przodu. Postanowiliśmy przeprowadzić dla Was wywiad z samą autorką.
Kawa czy herbata?
Napój poliamoryczny! Dzień zaczynam od herbaty, potem kawy i powtarzam ten cykl w ciągu dnia. Kończę herbatką przed snem. Więc myślę, że herbata wygrywa?
Miasto czy las?
Dla samorealizacji, miasto, dla rozpuszczenia pragnienia samorealizacji, las.
Kot czy pies?
Wreszcie coś, co jasno przedstawiłem. huh!
Jakie są Twoje pierwsze myśli po przebudzeniu i jakie są Twoje ostatnie myśli przed zamknięciem oczu?
Chciałabym powiedzieć, że są to pogodne myśli, ale ponieważ nękają mnie koszmary i raczej mroczne i dzikie sny, często odczuwam ulgę, że nic z tego nie jest prawdą. Leżąc, mam nadzieję, że tym razem głowa pozwoli mi trochę odetchnąć. Może więc nadzieja?
Z którego fragmentu swojej książki jesteś szczególnie dumny?
Jestem dumny z uczciwości i odwagi moich respondentów.
Co najbardziej motywuje Cię jako dziennikarza?
Chęć lepszego zrozumienia, patrzenia z jak największej liczby punktów widzenia, bycia wewnątrz wydarzeń i wydarzeń. Ma także własne ego i nienawiść do innych.
Jakie jest Twoje ulubione źródło wiadomości?
Wiadomości od przyjaciół i babci.
Kto jest Twoim największym wzorem do naśladowania?
Moja wewnętrzna siła, która wiem, że jest jeszcze gdzieś uśpiona, czasami na chwilę znika, ale zawsze wraca. I dlatego jest moim największym bohaterem!
Kiedy czujesz się najszczęśliwszy?
W górach, po biegu, zakochana, gdy dowiem się czegoś fundamentalnego i porzucę dotychczasowe myślenie, w rzadkich i ulotnych chwilach lekkości.
Na koniec najważniejsze: czy ananas pasuje do pizzy?
Jeśli czuje się tam dobrze, to zdecydowanie należy do niego.