„W szczytowym okresie Covida ludzie zdali sobie sprawę, że całkiem miło jest mieć kogoś, do kogo można wracać do domu” – mówi Joann Plockova, autorka książki Come Together : The Architecture of Multi Generational Living .
W Book Therapy jesteśmy zachwyceni programem Come Together . Nie tylko dlatego, że jest to genialna książka, którą przyjemnie się czyta lub po prostu przegląda, jak wiele tytułów Gestalten, ale także dlatego, że jest to pierwsza książka Joan Plockowej. I kochamy Joannę.
Być może znasz już Joann, dziennikarkę zajmującą się designem i podróżami, mieszkającą w Pradze. Jej teksty można znaleźć w The New York Times , Monocle , Condé Nast Traveler , a także przyczyniła się do powstania Przewodnika po Pradze Louis Vuitton, a nawet innej nowej książki, którą można znaleźć w Book Therapy – Country and Cozy .
Tutaj mówi o Come Together . Co więcej możemy powiedzieć? Bierzcie, póki gorące!
Jak myślisz, dlaczego coraz więcej ludzi woli mieszkać razem pod jednym dachem ze swoimi bliskimi?
Cóż, myślę, że Covid jeszcze bardziej wyciągnął na światło dzienne jeden z najważniejszych powodów, jakim jest izolacja i samotność. Makijaże w gospodarstwie domowym uległy zmianie, coraz więcej osób żyje samotnie.
W szczytowym okresie Covid-19, kiedy ludzie jeszcze bardziej poczuli tę izolację, zdali sobie sprawę, że całkiem miło jest mieć kogoś, do kogo można wrócić do domu, kogoś, z kim można porozmawiać lub po prostu być, dzielić się małymi chwilami życia w czasie rzeczywistym.
Życie wielopokoleniowe oferuje również korzyści wynikające ze wspólnej opieki. Dorosłe dzieci mogą opiekować się rodzicami. Dziadkowie mogą pomóc w opiece nad dziećmi, która w wielu krajach jest bardzo droga, podobnie jak opieka nad osobami starszymi. Razem rodziny mogą również potencjalnie skorzystać na oszczędnościach i dzielić dobrze zaprojektowane domy, do których mogą nie mieć dostępu samodzielnie. Nie wspominając o wzbogacaniu ich relacji.
Co uważa Pan za największe wyzwanie dla takich rodzin?
Stawianie granic od początku. W przeciwnym razie członkowie rodziny mogą przekroczyć te granice i denerwować się nawzajem, co sprawi, że sytuacja życiowa stanie się nieprzyjemna. To, że zdecydowałeś się dzielić dom, nie oznacza, że nie możesz dalej żyć własnym życiem. W rzeczywistości jest to konieczne, aby układ zadziałał. Jak mówi w książce jeden z właścicieli domów: „Nie sądzę, że może to być dom darmowy dla wszystkich”.
Podobnie jak wielopokoleniowy projekt domu, który pomaga to wspierać, muszą istnieć granice w relacjach między czasem prywatnym a czasem spędzonym razem.
I oczywiście jest wiele rodzin, które są zmuszone do bycia razem nie z wyboru, ale z konieczności. Tak więc od początku panuje napięcie i zazwyczaj po prostu starają się jak najlepiej wykorzystać dom, który nie został zbudowany z myślą o życiu wielopokoleniowym.
Jaka byłaby Twoja najlepsza rada dla tych, którzy chcieliby stworzyć dom odpowiedni dla wielu pokoleń?
Projekt zapewniający elastyczność. To właśnie wielokrotnie przekazywali architekci, z którymi rozmawiałem. Elastyczność. Przestrzenie zaprojektowane tak, aby ewoluowały wraz z pokoleniami dzisiaj i w przyszłości, aby zaspokoić potrzeby wszystkich. Używaj więc różnych elementów, takich jak drzwi przesuwne, które pozwalają członkom rodziny wybrać prywatność, kiedy jej potrzebują, lub bardziej otwarty, towarzyski dom, kiedy tego chcą. Oraz domy, które można łatwo dostosować, aby pomieścić rodziny wielopokoleniowe w miarę ich rozwoju i zmian. Na przykład apartament dla dziadków, który z łatwością można przekształcić w przestrzeń biurową lub mieszkanie dla powracającego do domu dorosłego dziecka.
Jaka była najbardziej zaskakująca rzecz, której dowiedziałeś się podczas pracy nad tą książką?
Powiedziałbym, że najbardziej zachwyciło mnie to, że o domach wielopokoleniowych można pomyśleć nawet poza naszymi rodzinami. Mogą służyć jako źródło dochodu. Możemy na przykład wynająć ich część lub wykorzystać na potrzeby naszej działalności. Tak więc, podobnie jak w przypadku domu opisanego w książce Shotgun Chameleon, zlokalizowanego w Houston w Teksasie w Stanach Zjednoczonych, możemy nawet przeznaczyć ten dochód na sfinansowanie domu.
Członkowie rodziny mogą przechodzić przez domy na różnych etapach swojego życia, dzięki czemu są one naprawdę wielopokoleniowe i można w nich mieszkać przez wiele lat.
To czyni je rozwiązaniem zrównoważonym, a w pewnym sensie nawet o obiegu zamkniętym, co jest dziś dużym tematem.
Czy my, Czesi, jesteśmy w jakiś sposób wyjątkowi, jeśli chodzi o życie z rodziną pod jednym dachem? Czy są jakieś cechy, które odróżniają nas od innych narodów?
Mogę się o tym wypowiadać tylko jako osoba, która nie jest Czechem z urodzenia, ale jest żoną Czecha i mieszka na wsi od wielu lat. Mój mąż dorastał dzieląc dom ze swoją babcią ze strony matki i myślę, że w rezultacie nawiązał z nią wyjątkową więź. Wierzę, że miał przyjaciół, którzy mieli takie same doświadczenia, więc porównanie tego ze Stanami Zjednoczonymi, skąd pochodzę, jest być może bardziej powszechne i akceptowane. A moi teściowie – rodzice mojego męża – oraz moja szwagierka i jej rodzina, w tym mój szwagier i dwie siostrzenice, mieszkają tutaj, w Czechach, w wielopokoleniowym domu, więc mam okazję spędzać tam wiele weekendów i świąt. Mieszkaliśmy tam z mężem nawet przez kilka miesięcy, kiedy remontowaliśmy nasze mieszkanie. Nie widzę dużej różnicy. Obowiązują te same „zasady”, że tak powiem.
Wierzę, że dla nas wszystkich, mojej czeskiej rodziny, możliwość spotkania się w tym domu przyniosła piękne chwile i wspomnienia. Ale każdy jest szczęśliwy, że ma swoją własną przestrzeń, do której może się udać, kiedy jej potrzebuje.
Pisałam też o domu wielopokoleniowym w Czechach projektu DDAAAN. Nie ma tego w książce; to było dla magazynu Azure. Pod względem projektu zapewnia niezbędną równowagę między przestrzenią wspólną i przestrzenią prywatną, zaprojektowaną specjalnie dla konkretnego pokolenia zamieszkującego tę przestrzeń osobistą – przestrzeń dostępna dla dziadków, bardziej prywatna przestrzeń dla rodziców i przestrzeń do zabawy dla dzieci.