Ciekawe osobowości, tylko pół minuty czytania.
Wśród nowych magazynów w Book Therapy znajdziecie oczywiście także wrześniowy numer Vogue CS .
Ze znaną dziennikarką Daniką Kovářovą, nową redaktor naczelną, rozmawialiśmy nie tylko o tym, czego można się teraz spodziewać po magazynie, ale także o tym, które mity na temat „biblii mody” są bliskie prawdy, a które nie. dalej.
Danico – kawa czy herbata?
Zdecydowanie kawa, duże uzależnienie.
Miasto czy las?
Miasto. Idealnie Paryż, Arles na weekendy. Nie oznacza to jednak, że chciałbym dobrowolnie zrezygnować z Pragi czy Szumawy.
Kot czy pies?
Pies, może kiedyś w końcu dostanę wymarzonego lisa szorstkowłosego.
Ale do rzeczy: co to dla ciebie symbolizuje?
Należę do pokolenia, dla którego wciąż jest to największa ikona wśród magazynów lifestylowych, francuski Vogue kupuję non-stop od dwudziestego roku życia. Zatem możliwość poprowadzenia czesko-słowackiej edycji to prawdziwe marzenie. Dla mnie symbolizuje klasykę jednocześnie okrytą bardzo progresywnymi warstwami.
Jakich nowości mogą się spodziewać czytelnicy Vogue CS pod Twoim przewodnictwem?
Za bardziej zwiewne rozwiązanie graficzne, nad którym pracował dyrektor artystyczny Róbert Kováč, za artykuły modowe, w których ekscentryczność zrównoważy elegancję i kobiecość, oraz za większe połączenie ze sztuką. Nowy format porad podróżniczych, wyselekcjonowany wybór produktów od osobistości z redakcji, bardziej zauważalne przeplatanie się druku z Internetem i sieciami społecznościowymi. Mam też nadzieję, że będzie nas można zobaczyć na kilku ważnych społecznie i kulturowo wydarzeniach, negocjujemy już kilka nowych partnerstw medialnych i wydarzeń.
Nie spodziewaj się rewolucji, ale stopniową ewolucję. Zamierzamy w dalszym ciągu docierać do najlepszych autorów i współpracowników zewnętrznych oraz rozwijać dziennikarską stronę Vogue CS, która, obok mody, uważam za naszą największą walutę. Ważne jest, aby mieć nie tylko ciekawą twarz, ale także mocny i oryginalny głos.
Stanowisko redaktora naczelnego Biblii mody owiane jest mitem za sprawą popkultury. Który powszechny pogląd na temat swojej pracy uważasz za najbardziej absurdalny?
Że mam obok biura szafę wielkości hotelowego lobby, z której w każdej chwili mogę coś pożyczyć lub zabrać.
A co, wręcz przeciwnie, jest zaskakująco prawdziwe?
Że nawet wpadka przy odrobinie improwizacji może przerodzić się w świetny wynik, a termin nie zadaje pytań i wymaga od czasu do czasu zaangażowania, jak przed mistrzostwami kraju. I że bywa to stresujące, np. gdy czekasz na ostrą wersję zdjęć, minęła godzina przed przesłaniem ich do prasy, a fotograf lub kontakt PR milczy. To zazwyczaj jest bardzo wąskie dla danej osoby. Na szczęście zdarza się to bardzo rzadko. Choć miało to miejsce kilka dni temu wraz z wrześniowym numerem. Zdjęcia do wywiadu z Danielle Slavik, modelką czeskiego pochodzenia, która w latach 60. była ulubienicą Cristóbala Balenciagi, dotarły z Paryża dopiero w wyznaczonym terminie.
Czy podobnie jak Miranda Priestly z „Diabeł ubiera się u Prady” byłbyś bardzo zdenerwowany, gdybyś – na przykład podczas kolejnej wizyty w Book Therapy – poczuł zapach frezji?
(śmiech) Nie była. Obecnie bardziej dokuczają mi prądy powietrza z klimatyzatorów, które wysuszają mi soczewki w oczach, przez co wieczorem czuję się, jakbym posypała je piaskiem.
Wraz z Waszym przybyciem zmienił się także częściowo zespół Vogue CS . Gdybyś mógł wcielić się w jedną postać literacką, kto by to był i jaki byłby zakres jej obowiązków?
Świetne pytanie. Właściwie to już częściowo to zaakceptowałem. Przypomniała mi się postać Maliny z powieści Ingeborg Bachmann pod tym samym tytułem. Wyimaginowany partner w głowie, który jest bardzo racjonalny i w moim przypadku odzwierciedla pomysły i opinie naszych czytelników. Muszę się poprawić, bo nie tylko wybieram to, co mnie osobiście interesuje pod względem treści, ale biorę pod uwagę inne poglądy i preferencje. Choć w chwilach wahania zawsze zwracam się do redakcji, najczęściej do Redaktora Naczelnego Ondřeja Lipára, mojej prawej ręki. Przekażę informację zwrotną zespołowi i posłucham mojej wewnętrznej Maliny. Jak więc widać, samym ego nie rządzi redakcją. (Śmiech)
Nie chcemy Was dłużej zwlekać, więc ostatnie pytanie: Która książka leży teraz na Waszym stoliku nocnym?
To tylko kolumna. Na samym dole znajduje się bichle – monografia Marii Bartuszowej, którą dostałam na urodziny i jeszcze nie przeczytałam. A poza tym Dorotka z krainy Oz , wydanie Leporel firmy Flammarion, najnowszy zdobycz z wakacji we Francji. Już dawno nie widziałam tak pięknie wydanej książki. Teraz czytamy ją każdego wieczoru i przed zaśnięciem pokazujemy kilka stron naszej córce Dinie. Po nim następuje zbiór czasopism, takich jak Architectural Digest , Milk Dekoracja , Numéro itp. Na górze znajduje się Tell Me About Yesterday Tomorrow , który stara się odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu przeszłość wpływa na nasz pogląd na teraźniejszość, zarówno jej wiedza i niewiedza. Z tym tematem wiąże się mój pierwszy wrześniowy numer Vogue CS , który dotknie samych korzeni naszej tożsamości, w żadnym wypadku nie etnograficznej, a właśnie w różnych wspomnieniach naszej przeszłości, od tego, od czego chcemy się odłączyć, ale także tego, czego chcemy z którym się połączyć.