Ciekawe osobowości, zaledwie kilka minut czytania.
Dzisiejszy wywiad poszerzy Twoje horyzonty z kolekcjonerami Danielem Trávníčkiem i Kamilem Mittnerem, autorami rewelacyjnego bestsellera STARE ZNAKI REKLAMOWE
Kolekcja Daniela i Kamila jest w swoim zakresie wyjątkowa. Niezwykłych 715 szyldów zawartych w publikacji należało do firm działających na terenie Czech i Czechosłowacji w pierwszej połowie ubiegłego wieku, a ich historie stanowią fascynującą część naszej historii kultury. Jednocześnie obrazom reklam towarzyszą teksty równie profesjonalne, co wciągające, i nie możemy sobie wyobrazić bardziej żywego przewodnika po podróżach w czasie...
Jak wszystko, znaczenie i znaczenie szyldów reklamowych ewoluowało i dziś są one raczej rzadkością. Jak myślisz, jaka jest ich obecna misja?
Kamil: Misja dzisiaj jest tylko jedna – to jeden z dokumentów naszej historii kultury. Stare szyldy dostarczają nam bogatych i stosunkowo dokładnych informacji o tym, co ludzie w tamtych czasach lubili, co jedli i pili, jak się ubierali, a może nawet czym czyścili buty. Stanowią zatem cenną podstawę do mapowania tzw. historii życia codziennego oraz do dalszego odkrywania i poznawania historii nowożytnej.
Daniel: Każdy też będzie odbierał znaki reklamowe według własnych upodobań i zainteresowań. To znaczy historycznie, artystycznie, ale także technologicznie lub z patriotycznego punktu widzenia.
W tworzenie znaków reklamowych zaangażowani byli wybitni artyści. Czy ten statek, jeśli można to tak nazwać, nadal żyje?
Daniel: Rzemiosło z pewnością żyje, ale znak jako medium reklamowe nie jest już tak popularny jak kiedyś.
Kamil: Reklama w formie billboardów została zastąpiona innymi, obecnie skuteczniejszymi formami reklamy, takimi jak Internet, prasa i czasopisma, telewizja i film. Oczywiście artyści reklamowi przenieśli się na te platformy.
Czy któryś ze znaków zawartych w księdze można nazwać cenniejszym od innych?
Daniel: W książce znajduje się wiele bardzo drogich dzieł, ale o ich rzeczywistej wartości decyduje liczba zachowanych egzemplarzy, ich stan, a przede wszystkim zapotrzebowanie kolekcjonera i osobista motywacja każdego kolekcjonera.
Kamil: To samo można chyba powiedzieć o tabliczce z reklamą czekolady Standard Prague na stronie 101. Złocone litery i perfekcyjne wykonanie nieznanej już fabryki emalii są wyjątkowe.
Który ze znaków jest Twoim ulubionym?
Daniel: Osobiście mam kilku faworytów. Ułatwię sprawę – wszyscy na okładce książki to bezrękawniki! (Śmiech)
Kamil: Mam słabość do szyldu z reklamą produktów Maggi na stronach 362 i 363. To tylko szyld „szyldowy” bez żadnego innego motywu artystycznego, ale jest stary, bardzo rzadki i nie ma żadnej winy w jego prostocie .
A czy jest taki, którego jeszcze nie masz, a o którym marzysz?
Daniel: Jest kilka znaków, których szukam od kilku lat i wierzę, że gdzieś się pojawią, na przykład od firm Globin, Fritzelak, Kalodont...
Kamil: Dla mnie byłby to emaliowany szyld reklamujący kawę Meinl po czesku. Ale z dużym prawdopodobieństwem w ogóle nie istnieje.
Przy tworzeniu książki współpracowałeś z kuratorami kolekcji plakatów i obrazów Muzeum Sztuki Stosowanej w Pradze. Czy podczas tworzenia publikacji dowiedziałeś się czegoś, co Cię zaskoczyło?
Daniel: Myślę, że było raczej na odwrót, bo nasza kolekcja była dla kuratorów objawieniem.
Kamil: Z punktu widzenia historyków sztuki blaszane szyldy reklamowe zawsze były swego rodzaju biednym krewnym w porównaniu z klasycznym plakatem papierowym, który nie był na tyle artystyczny dla instytucji kolekcjonerskich i dlatego nie zasługiwał na głębsze badania. Myślę, że publikacja pomoże w stopniowym demontażu tego nieuzasadnionego uprzedzenia.
Jak myślisz, co zaskoczy czytelników?
Kamil: Ogromny zakres działalności czeskich i niemieckich firm działających na naszym terenie oraz ich wynalazki. Interesujący jest przynajmniej bardzo wysoki odsetek firm, których właścicielami są Żydzi, Izraelczycy po prostu mieli małe firmy od czasów starożytnych.
Czy było coś szczególnie trudnego w składaniu książki w całość?
Daniel: Głównie fotografuję wszystkie znaki, żeby wszystko było w tym samym stylu i jakości.
Kamil: A także pozornie niekończące się poprawki i poprawki tekstów przed drukiem.
Komu książka najbardziej się spodoba?
Kamil: Publikacja niekoniecznie musi podobać się tylko weteranom, miłośnikom dawnych reklam i miłośnikom czasów, gdy „świat był jeszcze w porządku”. Z pewnością zainteresuje to wiele młodszych pokoleń.
Daniel: Tak, wszyscy koneserzy historii, typografowie, architekci i projektanci, miłośnicy rzeczy, które mają duszę i nawiązują do historyczno-patriotycznego dziedzictwa naszego państwa.
Czy sądzicie, że tworzenie szyldów reklamowych, podobnie jak wiele innych rzemiosł, powróci do mody?
Kamil: Szyldy reklamowe na pewno nie wrócą do mody. Dzisiejszy świat jest zupełnie inny niż w czasach ich złotej ery. Jednak przyszłość niewątpliwie należy do szyldów reklamowych jako dziedziny kolekcjonerskiej i przedmiotu zainteresowań historyków.