Ciekawe osobowości, tylko pół minuty czytania.
Fotografowała Nicole Kidman, Isabelle Huppert i Pedro Pascala dla magazynów takich jak Vanity Fair i Variety . Jednak największą pasją Radki Leitmeritz jest tenis. I zadedykowała mu książkę One: Love
Dziewięć znanych czeskich tenisistek, trzy lata uczciwej pracy, jeden obiektyw i jedna wyjątkowa wizja – czyli Radka Leitmeritz, czołowa czeska fotografka, obecnie mieszkająca w Los Angeles.
Przyjdź z jej nową, piękną publikacją na różne korty i stare kluby, a obecni i światowi profesjonaliści tenisowi opowiedzą Ci nie tylko o grze, ale także o życiu.
A jeśli masz czas tylko na kilkusekundowy kurs mistrzowski z fotografii, przejdź do ostatniej odpowiedzi!
Radka, wielu klientów Book Therapy będzie czytało ten wywiad rano przy kawie. Jak lubisz zaczynać dzień?
Ha, tylko ta kawa, bez niej jestem zupełnie bezużyteczny. Oboje z chłopakiem jesteśmy fanatykami kawy i kiedy jestem u niego w Arizonie, robi mi specjalną owsianą latte z ręcznie wyciskaną prażoną przez siebie fasolą i odrobiną meksykańskiej wody ognistej. Jeśli mam więcej spokoju ducha, wykonuję pięciominutową medytację uważności.
Czym różnią się Twoje poranki w Los Angeles od tych w Czechach?
To zależy od pory roku, ale nawet zimą w moim oknie świeci słońce, a ptaki śpiewają na zewnątrz na palmie. Potem odwożę syna do szkoły dziesięciopasmową autostradą...
Co jest najlepsze w życiu w Los Angeles?
W zasadzie klimat i styl życia w ogóle chyba nie do pobicia. Góry, pustynia, ulice niczym ogród botaniczny i ocean. Nigdy nie jest tak gorąco i duszno jak na Florydzie, to najbardziej niesamowity klimat, jaki znam. To miasto pełne młodych ludzi, nowych trendów, świetnej kawy, dobrego wina, jedzenia i ogólnie bardzo pozytywnej atmosfery. Może to tylko pozory, ale to takie szczęśliwe miejsce.
Już czwarty rok w ramach Court Supremes uchwyciłaś największe osobistości światowego kobiecego tenisa. Jak powstał ten projekt?
Z czystej miłości i obsesji na punkcie tenisa, jest to moja absolutna pasja. Kiedy zacząłem w nią grać, poczułem potrzebę wizualnego przetworzenia nowego motywu. Taki jest los fotografa, ja wszystko widzę przez obiektyw obiektywu. Udało mi się nawiązać współpracę z WTA i zyskać wsparcie Porsche, które od niepamiętnych czasów sponsoruje kobiecy tenis.
Z którym z zawodników szczególnie miło wspominasz sesję zdjęciową?
Lista jest bardzo długa, w zasadzie miałem przed obiektywem całą czołówkę świata i każdy z nich jest inny i na swój sposób ciekawy.
Jakie historie przychodzą Ci na myśl?
Zawsze dobrze współpracuje mi się z Bárą Strýcovą, która nauczyła mnie, jak używać limonkowego podkładu. Owinąłem Petrę Kvitovą w glinę, utopiłem rakietą Paulę Badosę w wodzie, udusiłem Karolínę Muchovą w nadmuchiwanej hali, gdzie wpompowywałem dym filmowy, żeby wyglądała, jakby była na innej planecie, wsadziłem Arynę Sabelnkę na Harleya. Fotografowałem Ons Dzabúr w najstarszym klubie szermierczym w Paryżu, w sali balowej barokowego zamku budowaliśmy kort dla Markéty Vondroušovej... Na torze WTA jeździłem prawie dwa lata, takich sytuacji jest mnóstwo!
Twoja nowa książka skupia się na portretach dziewięciu słynnych czeskich tenisówek. Czy mają coś, czego nie mają inni?
Tak, są bardziej przyziemni, mają w sobie pewną szczerość i autentyczność. Może dlatego, że jesteśmy rodakami. Są bardzo pracowici, pracują jak wszyscy, ale wydaje mi się, że robią to wszystko z pewną czeską swobodą i zdrowym rozsądkiem. Nie szaleje za niczym. Mają nieziemski talent, a jednocześnie wydają się takie naturalne i nie łączą się z niczym.
Jak długo grasz sam?
Uczę się od kilku lat, trenuję intensywnie niemal codziennie, pewnie po to, żeby nadrobić dekady nie grania. Oczywiście nie da się zbliżyć do poziomu zawodowego, ale oglądając na żywo najlepszy tenis świata, stawiam poprzeczkę wysoko!
A Wy jak wolicie odpoczywać?
Paradoksalnie, właśnie na korcie najlepiej jest tam oczyścić głowę lub przekierować swoje zmartwienia z życia zawodowego na niedoskonały bekhend lub serwis. (Śmiech)
Czy w swoim życiu zawodowym kierujesz się jakimś mottem lub zasadą?
Tak, zachowuj swój charakter pisma i nie bój się słuchać swojej intuicji. Rób to, co naprawdę Cię inspiruje. Nie kalkuluj i nie rozglądaj się za bardzo, co robią inni i co aktualnie się dzieje. Poszukaj niezbadanych tematów lub nie bój się podejść do nich z własnego, osobistego punktu widzenia. A przede wszystkim nie zapominajcie robić rzeczy z miłością, angażujcie serce – to wielka siła i możecie wszystko!