Ciekawe osobowości, tylko pół minuty czytania.
Zacznij dzień od krótkiej rozmowy z Evą Kubátovą, autorką serii wydawniczej Mexikopedia, której druga część już czeka na Ciebie w Terapii Książkami!
Kontynuując „Alfabet Kultury Meksykańskiej” odwiedzicie najdziwniejsze zakątki kraju. Zagrają dla Was muzycy Mariachi, a Wy od razu dowiecie się więcej o czeskich korzeniach tego zjawiska. Zobaczysz także miasto, w którym Boże Narodzenie trwa przez cały rok, pomachasz migrującym humbakom, skosztujesz najostrzejszych papryczek chilli i uzyskasz wskazówki, co z nimi ugotować w domu. A to dopiero początek...
Czekamy na Was 27 kwietnia od 18:30. Już nie możecie się doczekać premiery drugiego tomu Mexikopedii, dyskusji o Meksyku z Ewą Kubátovą, autorką książki i meksykańskiego poczęstunku w bistro La Piñata !
Gdzie i na czym właśnie cię przyłapaliśmy?
Po 10 latach w Meksyku na naszą czesko-meksykańską rodzinę w Czechach czeka nowa przygoda. Jednym z powodów naszej przeprowadzki była chęć bycia bliżej czytelników Mexikopedii, dlatego właśnie zostałem przyłapany in flagrante delicto - na przygotowywaniu jednego z wykładów w Mexicopedii.
Jak to się stało, że zapuściłeś korzenie w Mexico City?
Podczas mojej pierwszej wizyty w Meksyku, przeszukując archiwa kolonialne, poznałam mojego przyszłego męża i zakochałam się po uszy zarówno w nim, jak i w jego kraju. Chociaż myślę, że na pierwszym miejscu była miłość do ziemi, a on po prostu na niej „jechał”. (Śmiech)
Mexicopedia powinna składać się z pięciu części. Dlaczego?
Już od pierwszego spojrzenia na ideę Mexikopedii było dla mnie jasne, że nie da się ona ograniczyć do jednej książki. Całe to meksykańskie piękno po prostu by się w nim nie zmieściło. I tak, gdy tylko zacząłem pracować nad koncepcją Mexikopedii jako abecedary kultury meksykańskiej, od razu zaplanowałem pięć tomów.
Czym najnowszy, drugi tom różni się od pierwszego?
Można by pomyśleć, że napisanie drugiego tomu będzie łatwiejsze, a było zupełnie odwrotnie. Pierwszy tom Mexikopedii wywołał zadziwiająco pozytywny odzew, więc czuwałem nad sobą biczem nieubłaganych myśli, aby jakość w żaden sposób nie spadła. Choć do obu już wydanych meksykańskich książek mam niemal macierzyński stosunek, uważam, że druga książka przedstawia lepsze i ciekawsze historie, lepszy materiał wizualny i, co nie mniej ważne, lepszą interaktywną treść wykraczającą poza zakres książki. Już w pierwszej części pracowano z kodami QR, co wzbogacało poszczególne rozdziały księgi alfabetu meksykańskiego o dodatkowe informacje lub po prostu treści bonusowe, ale miało to przeważnie charakter zewnętrzny. Wręcz przeciwnie, druga część w przeważającej mierze uzupełniona jest kodami QR odnoszącymi się do rozbudowanych raportów dostosowanych do poszczególnych rozdziałów i publikowanych na kanale YouTube Mexikopedia . Tym samym prace nad książką poszerzyły się o dużą ilość treści audiowizualnych, co po przeczytaniu rozdziału jeszcze bardziej wciąga czytelnika w temat.
Czy przychodzi Ci na myśl jakiś ciekawy fakt, o którym niewiele osób wie na temat Meksyku, a mimo to jest on dość istotny?
Chyba nie bardzo zdajemy sobie sprawę, jak bardzo nasza powszechna czeska dieta zależy od tego, że składniki zostały sprowadzone do Europy przez hiszpańskich konkwistadorów 500 lat temu. Lubię sobie wyobrażać, co byśmy zostawili w lodówce, gdyby nie było pomidorów, papryki, dyni, fasoli, kukurydzy, a może tak popularnych w ostatnich latach potraw, jak awokado i nasiona chia. Wszystko to ma swoje korzenie na terenie dzisiejszego Meksyku i jest zatem swego rodzaju meksykańskim darem dla świata, o którym często nie mamy pojęcia.
I odwrotnie, czy jest coś, co ludzie często myślą, że wiedzą o Meksyku, a co nie jest prawdą?
Zawsze bawią mnie dyskusje na temat „jak pić tequilę”. Podczas gdy my, Czesi, lubimy jasno określone rzeczy i dlatego oczekujemy instrukcji, rzeczywistość jest często znacznie bardziej zróżnicowana i zależy po prostu od tego, który z ponad 125 milionów Meksykanów uczy cię pić tę tequilę.
Jakie jest Twoje najmilsze wspomnienie z Meksyku?
Z uśmiechem na twarzy powiem, że to zupełnie banalne. Zwykły rodzinny piknik na naszym tarasie w Meksyku, delektowanie się niesamowicie dojrzałymi i soczystymi mango, obserwowanie chmur szybko płynących po niebie na wysokości ponad dwóch kilometrów nad poziomem morza, bugenwilli w kolorze fuksji i miękkich fioletowych jacarand, które kwitną wokół ciebie i nagle bezpośrednio nad tobą koliber trzepoczący skrzydłami z niewiarygodną szybkością... To dla mnie uczucie absolutnego szczęścia.
Jako zapalony degustator meksykańskiego jedzenia, czy podzielisz się z nami prostym meksykańskim przepisem, z którym każdy sobie poradzi?
Bardzo szczęśliwy! Meksykanie są specjalistami w przygotowywaniu jajek śniadaniowych. Gdy przygotujesz zupełnie zwyczajną jajecznicę z białą cebulą, drobno posiekaną zieloną papryczką chili tak ostrą, jak lubisz i pokrojonymi w kostkę pomidorami, będziesz mieć niesamowity ładunek energii na cały dzień. I w dodatku wręcz patriotyczne – takie jajka nazywane są „meksykańskimi”, bo ich skład utrzymany jest w biało-zielono-czerwonej kolorystyce flagi narodowej.
Co czeka na gości podczas premiery książki w Book Therapy w Brnie?
Największa dawka meksykańskich osobliwości, jakiej kiedykolwiek doświadczyło Brno. Tak nazywam wszystkie małe rzeczy codziennego życia, które nie przestają zadziwiać, bawić i zaskakiwać człowieka nawet po dziesięciu latach spędzonych w Meksyku. Jeśli pierwszy tom Mexicopedii był nimi usiany, wiedz, że za drugi na pewno nie będę Ci nic winien.
Czy powinni coś ze sobą zabrać?
Miej głowę otwartą i uśmiechaj się. Ponieważ to jedyny sposób, aby poznać Meksyk (pedia) w jego absolutnie najlepszym wydaniu. Będę niezwykle podekscytowany!