Ciekawe osobowości, tylko pół minuty czytania.
Dziś na nasze pytania odpowiada Adam Gebrian , znawca architektury i zapalony podróżnik, którego nowa książka Siedem miesięcy w Raleigh, Nowym Jorku i Chicago czeka na Was w Book Therapy.
Po bestsellerach Trzy miesiące w Barcelonie i Dwa miesiące w Lizbonie autorka publikuje kolejny hit. Tym razem przedstawia życie w amerykańskich miastach Raleigh, Nowy Jork i Chicago – w środowisku tak odmiennym od naszych łąk i gajów. U nas możesz od razu zafundować sobie mały przedsmak...
Nowy Jork nazywany jest miastem, które nigdy nie śpi. Co robisz, gdy nie możesz spać?
Kiedy mogę odpalić, czytam, kiedy nie mogę, słucham podcastów, a kiedy i to nie pomaga, myślę o tym, co było i będzie.
Rzadko zasypiam przed pierwszą w nocy. Jako małe dziecko zapomniałam kiedyś przygotować się do ważnej pracy w szkole i uświadomiłam sobie to, gdy tylko się położyłam i miałam spać. Bardzo się tym denerwowałem przez około dwie minuty, ale potem zdałem sobie sprawę, że mam teraz dużo czasu i mogę się przygotowywać z pamięci. Spędziłem nad tym kolejne dwie godziny, następnego dnia dostałem piątkę i od tego czasu pora snu to dla mnie najlepszy czas na uporządkowanie myśli i przygotowanie się.
Czy masz nieprzeczytane książki na swoim stoliku nocnym?
Nie mam stolika nocnego, ale na podłodze obok łóżka jest Towarzystwo Literackie Laury Sněžné , Serotonin , Architektonika i Protoarchitektura , Amadeus , Bitwa o wyspę , które teraz wieczorami czytam synowi, za to samo powodem jest Harry Potter i Czara Ognia , a potem także Wysokie Okno – od czasu do czasu kupię w antykwariatze za dziesięć koron książkę, którą czytałam dawno temu i która mi się spodobała, więc przeczytam ją jeszcze raz.
Nasze pierwsze pytanie potwierdza, że wydaje się, że każdy ma swoje zdanie na temat Nowego Jorku, nawet jeśli nigdy tam nie był. Jakie jest największe uprzedzenie, jakie przychodzi Ci na myśl na temat tej metropolii?
Moim zdaniem jest to miasto drapaczy chmur. Myślałem, że są na całym Manhattanie. Nie przyszło mi do głowy, że występują one tylko w kilku małych skupiskach, a reszta ma prostą budowę blokową, domy w zabudowie szeregowej, a nawet charakter wsi.
Generalnie za największe uprzedzenie uważam to, że jest to miasto chaotyczne, gdzie wszyscy gdzieś biegają i nie mają na nic czasu, są całkowicie oddani pracy, na krótki wypad jest ok, ale to mało możliwe żeby tam mieszkać, wszyscy jeżdżą taksówkami, nikt nie chodzi pieszo i w ogóle nie jest to odpowiednie miejsce dla dzieci. Chociaż w końcu jest w tych cechach trochę prawdy…
Z drugiej strony Raleigh, wiele osób nawet nie wie. Dlaczego tam poszedłeś?
Decyzję tę w zasadzie podjęła moja żona Markéta, która zorganizowała pobyt studyjny na miejscowym uniwersytecie, aby móc konsultować swoją pracę doktorską na temat relacji architektury z rzeczywistością wirtualną, która była wówczas w trakcie kończenia. Kiedy ta jej inicjatywa została dodatkowo wsparta stypendium Komisji Fulbrighta, nie było zbyt wiele do rozwiązania.
W którym z trzech miast wolałbyś wyobrazić sobie swoje życie: w Raleigh, Nowym Jorku czy Chicago?
Kolejność będzie następująca: Nowy Jork, Chicago, Raleigh. Ale mogę sobie wyobrazić moje życie gdziekolwiek, gdybym miał możliwość podróżowania.
A gdybyś mógł zamieszkać w dowolnym domu na świecie, który byś wybrał?
Bardzo chciałbym tymczasowo wypróbować Casa Malaparte na Capri, ale w przeciwnym razie lokalizacja byłaby dla mnie ważniejsza niż dom. Czyli centrum ruchliwego miasta z dużą ilością energii i spokoju w małym mieszkaniu, a nie w pięknym domu z dużym ogrodem w cichej dzielnicy mieszkalnej.
Twoje książki dają przedsmak innego stylu życia, który sam opisujesz jako dobry sposób na docenienie tego, co uważamy za oczywiste. Co doceniłeś dzięki podróżom?
Wysoki poziom komfortu życia, jaki mamy w Pradze, polega na tym, że prawie wszystko, czego potrzebujemy do życia, znajduje się w odległości krótkiego spaceru od naszej rezydencji w Malá Strana: przyjaciele, instytucje kulturalne, szkoły, jedzenie, napoje, zajęcia sportowe, wspaniałe parki , budynki, plac, rzeka, wyspy... Rzadko można znaleźć tak wiele skumulowanych wartości w tak małym miejscu.
Czy możesz nam powiedzieć, któremu miejscu chciałbyś zadedykować kolejną książkę?
Jeśli wydawca będzie zainteresowany, moja następna książka będzie o Teneryfie, gdzie spędziliśmy miesiąc tego lata i byłem pod wielkim wrażeniem różnorodności wyspy.
Jakie skarby architektury w naszym kraju Twoim zdaniem każdy powinien poznać?
Aby zobaczyć przestrzenną materializację ludzkich cech genialnego przedsiębiorcy pod Pomnikiem Tomáša Baty w Zlínie, przenocować w hotelu na Ještědzie, zjeść obiad w dzień powszedni na przystanku Nižbor Tomáša Hanáka i obejrzeć przejeżdżające pociągi, zatrzymać się na kilka dni w do pięknie zrekonstruowanego browaru Lobeč i co wieczór wpadajcie tu na inny rodzaj piwa, a przy okazji popływajcie w pobliskim basenie Mšeno, poczytajcie książkę w Bibliotece Naukowej w Czeskich Budziejowicach i nie przegapcie wspaniałej wystawy w lokalny Dom Sztuki na głównym placu, popływaj we wnętrzu stadionu pływackiego w Podolí, odwiedź wszystkie ogólnodostępne wnętrza autorstwa Adolfa Loosa w Czechach, od willi Mullera przez willę Winternitza po wnętrza apartamentów w Pilźnie, wybierz się na kubistyczny wieniec w Café Orient w Celetnej, wejdź na betonowy dach klasztoru Na Slovanech, nie omijając sąsiedniego CAMP, zamów lampkę wina z automatu w Enotéce w Znojmie, przenocuj w klasztorze w Broumovie... Mógłbym idź tak godzinami!
Których trzech architektów, żyjących lub nieżyjących, zaprosiłbyś na kolację i co by zostało podane?
Spędziłem w życiu tyle czasu na rozmowach z architektami, że wolę rozmawiać z ludźmi z innych zawodów. To, czego życzą sobie goście, zostanie podane.